Silver.Lelum.pl > Zdrowie i żywienie > "Wnuki się brzydzą, a ja uwielbiam". Te dania z PRL nie mają dziś wzięcia
Łukasz Jadaś
Łukasz Jadaś 04.04.2024 10:26

"Wnuki się brzydzą, a ja uwielbiam". Te dania z PRL nie mają dziś wzięcia

Kobieta w kuchni
Fot. Canva/Openas

"Nie wiedzą, co tracą" - ocenia pani Ewa na jednej z grup dyskusyjnych na Facebooku. Chodzi o gusta kulinarne jej wnuczków. Nastolatki za żadne skarby nie chcą nawet spróbować ulubionych przysmaków pani Ewy. Nie tkną flaków, krzywią się nawet na nóżki w galarecie. Ta lista niedocenianych dziś dań PRL-u jest bardzo długa!

Dania z PRL? Nastolatkowie kręcą nosem

"Tyle mi zostało ze świąt" - pisze pani Ewa i pokazuje zdjęcie ośmiu salaterek z nietkniętymi nóżkami w galarecie. Pani Ewa chciała przekonać wnuczków do swoich ulubionych potraw z PRL-u. Oprócz nóżek zaserwowała rodzinie ozorki, a obok świątecznego schabu pojawił się też i salceson.

Niestety okazało się, że dania i przekąski, którymi pani Ewa zajadała się przez całe życie, nie mają zupełnie wzięcia wśród jej nastoletnich wnuczków. O ile córka i syn pani Ewy dają się przekonać i sami często robią np. ozorki w sosie chrzanowym z jej przepisu, to najmłodsi w rodzinie kręcą nosem.

Projekt bez nazwy - 2024-04-04T101414.510.jpg
Fot. Canva/Openas

Jak jednak pisze pani Ewa, z rodzinnej dyskusji o gustach kulinarnych powstała ciekawa lista potraw, które lubią starsi, ale młodsi nawet nie chcą ich tknąć. Jakie to dania? Wszystko wiemy z wpisu pani Ewy.

72-latek spisał rady na lepsze życie. Lista jest hitem w internecie Oszuści żerują na randkach online. Kiedy powinna zapalić się czerwona lampka?

Najdziwniejsze dania z PRL zdaniem dzieci

Dyskusja zaczęła się od nóżek w galarecie. "Powiedzieli, że boją się różnych >grudek< w środku" - pisze pani Ewa. Jej wnuczka prawie zakryła oczy, kiedy pani Ewa pokropiła sobie swoją porcję octem. Odrzuca ją też użyte mięso. "Mówiła, że spróbowała raz na weselu wujka i nigdy więcej tego nie zrobi" - czytamy w relacji pani Ewy.

Wszyscy nastolatkowie przy stole pani Ewy zgodnie odrzucili też flaczki. Już sama nazwa jest nie do zaakceptowania. Dzieci wyszukały sobie w internecie, że przyrządza się je z żołądków, i pokazały pani Ewie, że ich ulubiony youtuber kulinarny, Książulo, również za nimi nie przepada. "Na tym dyskusja się skończyła" - pisze pani Ewa.

"Nie wiem, jak można to jeść" - tak nastolatki skwitowały salceson, który też pojawił się na świątecznym stole. Nie chciały nawet na niego patrzeć, a potem zaczęły się śmiać i wymyślać, "jakie to niestworzone składniki w nim są" - pisze pani Ewa. Nie pomogły tłumaczenia pani Ewy, że w jej czasach rodzice robili z nim kanapki do szkoły i był to wielki przysmak.

Projekt bez nazwy - 2024-04-04T101428.204.jpg
Fot. Canva/Pixels1

Podobne zdanie mają na temat ozorków, które pani Ewa robi nadal z przepisu swojej mamy. Znali to danie, bo gdy rodzice przyrządzają je dla siebie w domu, "to oni zamawiają pizzę" - relacjonuje pani Ewa. Obrzydza ich świadomość tego, skąd pochodzą użyte podroby, a dodatek białego sosu jeszcze pogarsza sprawę.

Okazuje się, że nie pasuje im nawet zupa owocowa. "Jak można jeść owoce z makaronem?" - zapytał jej wnuk. Zastanawiali się, kto w ogóle wpadł na pomysł słodkiej zupy. Żartowali, że to tak, jakby komuś przypadkiem makaron ze spaghetti wpadł do kompotu. Nie przyjęli argumentu, że jedzą przecież słodkie kaszki na ryżu. "Ryż to co innego" - dodali. Na zupę owocową nie ma zatem miejsca w ich diecie.

Projekt bez nazwy - 2024-04-04T101501.026.jpg
Fot. Canva/Grapse

Potem temat zszedł na słodycze. Okazało się, że i tutaj nastolatkowie kręcą nosem, "ale może i słusznie" - zaznacza pani Ewa. W czasach, gdy pani Ewa była nastolatką, cieszyła się, gdy w sklepie trafiły się wyroby czekoladopodobne, ciepłe lody albo kolorowe galaretki posypane cukrem. A najczęściej jadło się chleb z cukrem. To jednak nie do przyjęcia dla jej wnuków. Pani Ewa zaznacza, że pewnie gdyby dziś spróbowała tych słodkości, też miałaby podobne zdanie. "Jadło się to, bo nie było nic innego" - dodaje.

Babka ziemniaczana i blok czekoladowy nadal hitem

No dobrze, a czy są dania z PRL-u, które lubią dzisiejsi nastolatkowie? Z relacji pani Ewy wynika, że wcale nie jest ich tak mało. Jej wnuczka i wnuczek mówią, że uwielbiają dania kuchni włoskiej, meksykańskiej i indyjskiej, ale jest wiele nietypowych dań z czasów PRL, które bardzo im smakują.

Jak pisze pani Ewa, wręcz uwielbiają jej babkę ziemniaczaną. "Tylko dawaj tam mniej mięsa, babciu" - prosiły. Zajadały się też smażoną mortadelą i mówiły, że jest "lepsza od parówek z hot-dogów". Na śniadania lubią zrobić sobie pastę jajeczną ("koniecznie z koperkiem" - tak, jak robi to pani Ewa), ale największy hit jest jeden. Czasami wręcz proszą, by babcia zrobiła im blok czekoladowy. “Za ich radą dodaję pistacji i wychodzi pyszny” - podkreśla pani Ewa.

“O gustach się nie dyskutuje, ale czasami warto" - kwituje pani Ewa, zadowolona z ciekawej rodzinnej rozmowy o kulinarnych upodobaniach wnuków. Jeżeli tak jak pani Ewa chcesz opowiedzieć o swoich doświadczeniach na każdy temat, zachęcamy do kontaktu z redakcją! Napisz do nas na [email protected].