"Zbierałam paragony za zachcianki wnuczki". Synowa nie mogła tego zrozumieć
Wielu osobom dzieciństwo kojarzy się z latem spędzonym w domu dziadków na wsi. Choć czasy się zmieniają, pewne rzeczy pozostają takie same. Tak też było w przypadku pani Aldony, która zaprosiła wnuczkę do siebie i zdecydowała się podzielić tą historią z naszą redakcją.
Pani Aldona zgodziła się zająć wnuczką
Pani Aldona zdecydowała się podzielić swoją historią, pisząc list na adres [email protected]. Jeżeli również chcesz opowiedzieć o swoich doświadczeniach na każdy temat, zachęcamy do kontaktu.
Babcie i dziadkowie chętnie spędzają czas ze swoimi wnukami: bywa, że zapraszają ich do siebie na wakacje. Czasami po to, by spędzić ze sobą więcej czasu, a czasami, by odciążyć rodziców w czasie gdy przedszkola i szkoły są zamknięte. Pani Aldona zgodziła się, by Kasia zamieszkała u niej przez tydzień. Dla dziewczynki miała to być wyczekiwana przygoda.
Rodzinna pamiątka wywołała konflikt. "Czy skrzywdziłam swoją wnuczkę?" "Byłam matką, żoną, koleżanką". Po narodzinach wnuczki wszystko się zmieniłoPani Aldona zorientował się, że syn nie zostawił żadnych pieniędzy
Pani Aldona również bardzo cieszyła się na czas, który będzie mogła spędzić z Kasią, ponieważ na co dzień syn z rodziną mieszka na drugim końcu Polski. Dodatkowo, postanowili wykorzystać to też rodzice Kasi. Postanowili wyjechać na kilka dni tylko we dwoje. Po raz pierwszy od bardzo dawna.
Syn z żoną przywieźli Kasię do babci i od razu wyruszyli na lotnisko. Dopiero po pewnej chwili pani Aldona zorientowała się, że syn zapomniał zostawić jej jakichkolwiek pieniędzy. Machnęła jednak na to ręką, zrzucając to na zaaferowanie wyjazdem. Założyła, że po prostu rozliczą się po podróży.
ZOBACZ TEŻ: Pozwolił synowi z rodziną mieszkać w jego domu. To niepojęte, co zrobiła synowa!
Babcia zgadzała się na błagania wnuczki, cały czas zbierała jednak paragony
Kolejny tydzień minął im przyjemnie, choć tak jak spodziewała się pani Aldona, dziewczynka nie miała w domu zbyt wielu rozrywek. Gdy poszły po zakupy spożywcze, mijały reklamę małpiego gaju i Kasia zaczęła ją błagać, by tam poszły. Kobieta w końcu uległa namowom wnuczki. W ciągu najbliższych dni dała się jeszcze namówić na wyjście do kina, na lody, do zoo, na gofry i do parku trampolin. Raz zamówiły też do domu pizzę. Okazało się, że to wszystko kosztowało mały majątek.
Pani Aldona skrupulatnie zbierała wszystkie paragony za rozrywki, które wybłagała wnuczka. Była przekonana, że rozliczy się z synem i synową po ich powrocie. Wiedziała, że oboje dobrze zarabiają i była zdania, że skoro nie chcieli zabrać Kasi na swoje rajskie wakacje, dziewczynce także należało się trochę rozrywki. Reakcja młodych na przedstawione paragony bardzo jednak zaskoczyła panią Aldonę.
ZOBACZ TEŻ: Pojechała do USA zamiast na komunię wnuczki. Synowa śmiertelnie obrażona
Syn i synowa nie kryli zaskoczenia, że pani Aldona chce zwrotu pieniędzy za zachcianki córki
Po tygodniu syn i synowa ponownie zjawili się w mieszkaniu pani Aldony. Wyraźnie wypoczęci, opaleni i z szerokimi uśmiechami na twarzach. Mina im jednak zrzedła, gdy przy herbacie przekazała im plik paragonów.
Synowa od razu się oburzyła i zarzuciła jej brak asertywności. Jej zdaniem pani Aldona nie powinna się zgadzać na wszystkie zachcianki wnuczki, tylko umiejętnie jej odmawiać i nie poddawać się wywieranej przez nią presji. Syn z kolei dał jej do zrozumienia, że skoro już zgodziła się na zabranie wnuczki do kina czy zoo, to ona powinna pokryć koszty takiego wyjścia. Przynajmniej tak pani Aldona odebrała jego niechętną reakcję.
Zupełnie tego nie rozumiem. Przecież wiem, że ich stać – inaczej nie pojechaliby na takie wakacje. Mnie by nigdy nie było stać na taką podróż. Zostawili u mnie Kasię i oczekiwali, że przez tydzień będzie siedzieć w czterech ścianach? Skoro zależało im na tym, żeby przez tydzień skupiła się na oglądaniu telewizji, mogli to dodać do długiej listy, na której znajdowały się takie szczegóły jak godzina wieczornego mycia zębów. Cieszę się, że Kasia dobrze się u mnie bawiła, ale jej wyjazd będzie mnie kosztować biedowanie przez resztę miesiąca. Przecież to nie tak, że chce od nich zapłaty za bycie opiekunką czy zwrot za jedzenie. Chciałam po prostu, żeby Kasia też dobrze się bawiła, podczas gdy oni wylegiwali się pod palmą – wyznała nam pani Aldona.