Kuracjusze w Ciechocinku zdumieni. O tej opłacie nikt ich nie uprzedzał
Ciechocinek od wielu lat jest jednym z najpopularniejszych uzdrowisk w Polsce. Kuracjusze są jednak zaskoczeni jedną z opłat, jaką pobiera od nich uzdrowisko. Wiele osób nie bierze tego pod uwagę w swoich budżetach na wyjazd.
Wyjazd do sanatorium nie jest darmowy
Każdego roku do Ciechocinka zjeżdżają się kuracjusze, by skorzystać z lokalnej oferty uzdrowiskowej. Sanatorium odwiedza prawie 100 tysięcy osób na podstawie skierowań NFZ, a dodatkowe 20-30 tysięcy przyjeżdża prywatnie.
Wiadomo jednak, że nawet w przypadku korzystania z refundacji NFZ, za wiele udogodnień trzeba zapłacić z własnej kieszeni. Dodatkowej opłacie podlega między innymi korzystanie z miejsc postojowych, wyjazdy na dodatkowe wycieczki czy dodatkowe usługi w hotelach. Jedna z opłat budzi jednak wątpliwości kuracjuszy.
Do sanatorium można jechać po relaks. Czym są kuracje antystresowe? Czy w sanatoriach dochodzi do zdrad? Statystyki mówią same za siebieJedna z opłat w Ciechocinku zaskakuje kuracjuszy
Szczególnie jedna z opłat stanowi pewien problem dla kuracjuszy odwiedzających sanatorium w Ciechocinku.
Zgodnie z doniesieniami “Faktu”, większość kuracjuszy musi płacić aż 12 złotych za każde przejście alejką tuż przy tężniach i odpoczynek na ławce. Jeszcze drożej kosztuje wejście do groty solankowej lub na taras widokowy - to wydatki rzędu 18-20 złotych.
I może opłaty dziwiłyby nieco mniej, gdyby nie to, że spacery w tężni bywają częścią kuracji zalecanej przez lekarzy. Niektórzy korzystający z sanatorium powinni odwiedzać tężnie nawet więcej niż raz dziennie, co w czasie trzytygodniowego pobytu w uzdrowisku dałoby pokaźną kwotę.
Niewielką zniżkę oferuje tu jedynie posiadanie Karty Seniora. Jej posiadacze mogą skorzystać z tej atrakcji za niespełna 11 zł.
ZOBACZ TEŻ: Sanatorium to nie tylko kuracje. Takie atrakcje czekają w uzdrowiskach
Sanatoria wychodzą naprzeciw kuracjuszom
Jak się jednak okazuje, kuracjusze znaleźli sposób na ominięcie wysokiej opłaty. Jedną z nich jest skorzystanie z oferty niektórych sanatoriów, oferujących pierwsze wejście za darmo, a drugie za pół ceny. Inne placówki policzyły koszty korzystania z tężni przez seniorów i uznały, że kuracjuszom w ogóle się to nie opłaca, dlatego wzięły ten koszt na siebie.
Jak ujawnił dyrektor jednego z sanatoriów w rozmowie z “Faktem”, dzięki umowie z miastem ponoszą około 1/5 ceny, jaką musieliby ponieść emeryci.
Ponosimy tę opłatę, bo jak przeliczyłem to wszystko, to wyszło, że to się kuracjuszom zupełnie nie opłaca – zdradził “Faktowi” dyrektor sanatorium w Ciechocinku.