"Teściowa dała mi obraz z papieżem". I zaczęły się pretensje
Czasami dobre intencje mogą wywołać nie lada problemy. Także w rodzinie. Pani Agnieszka opisała, że jeden nietrafiony prezent od teściowej był źródłem wielu niepotrzebnych i złych emocji. "Już mi ręce opadają, ale nie miałam innego wyjścia" - komentuje pani Agnieszka. Co się wydarzyło?
Rocznica ślubu i nietypowy prezent. "Po co?"
Jak opisała na Facebooku pani Agnieszka w komentarzu do artykułu na temat konfliktów rodzinnych , na ostatnią rocznicę ślubu teściowa podarowała im nietypowy prezent.
"To mały obrazek, z Janem Pawłem II. Tłumaczyła mi, że będzie nad nami czuwał (...) Mieliśmy 20. rocznicę (...) Nie urządzaliśmy nawet przyjęcia. Po prostu przyszła z życzeniami. I nam to dała (...) - opisuje pani Agnieszka.
Prezent wielu osobom może wydawać się niegroźny, ale jak się okazało, wywołał w rodzinie "ciche dni". Wszystko przez niezręczną sytuację kilka tygodni później - wynika z relacji pani Agnieszki.
Obrazek wylądował w szufladzie. "Nie spodziewałam się"
Jak szczerze przyznaje pani Agnieszka, prezent nie przypadł do gustu nikomu w jej rodzinie.
"Nie jesteśmy religijni (...) Teściowa o tym wie. Nie chodzimy do kościoła (...) Poza tym szczerze mówiąc był jakiś ponury. Nie pasował do mieszkania" - czytamy.
Obrazek wylądował więc w szufladzie . I tam leżał zapomniany, dopóki - jak pisze pani Agnieszka - " teściowa nie przyszła raz z wizytą".
"Kończyliśmy z synem robić obiad w kuchni i rzuciłam do męża, żeby wyciągnął tego papieża i postawił gdzieś, żeby mamie nie było przykro" - pisze pani Agnieszka. Niestety: okazało się, że w tej samej chwili teściowa stała już w drzwiach i wszystko usłyszała .
"Mąż mówi, że go zatkało, a ja zrobiłam się cała czerwona (...) Mąż nie widział, co robić, a obraz został w szufladzie. Mama rzuciła coś w stylu, że jak się nam nie podoba, to mogliśmy powiedzieć od razu (...) I że na takie obrazy zawsze jest miejsce (…) Ja już odpuściłam, bo wiedziałam, że zaraz byłaby kłótnia. Obiad upłynął w ciszy" - wspomina pani Agnieszka.
Grobowa atmosfera przeciągnęła się na kolejne dni.
"Niepotrzebna afera. Nie powtarzajcie tego błędu"
“Teściowa się do mnie nie odzywała (…) Dzwoniła do męża i dopytywała, chyba złośliwie, czy znalazłam już miejsce w domu” - pisze pani Agnieszka. Atmosfera w rodzinie była napięta, choć powód wydaje się dość błahy.
Choć teraz, jak pisze pani Agnieszka, relacje z teściową są już jako-takie , to od tamtego obiadu teściowa ani razu nie przyjęła zaproszenia na odwiedziny . Zawsze miała jakieś wymówki. "Pewnie nadal jest obrażona" - przypuszcza pani Agnieszka.
"Ręce mi opadają. Po co w ogóle był ten prezent, to ja nie wiem. Dobrze wiedziała, że to nie dla nas" - pisze czytelniczka.
"Nie wiemy, co teraz z nim zrobić, po prostu leży w szufladzie. Ani oddać nie wypada, a wystawiać go też nie chcemy. Dlatego mam apel do innych, jakby mieli taki pomysł: trzy razy się zastanówcie, zanim kupicie, a potem się obrazicie za nietrafiony prezent " - kończy pani Agnieszka.
Chcesz podzielić się z nami swoją historią? Wyślij wiadomość na redakcja@lelum.pl .