W PRL-u była w prawie każdym domu. Na komary działa jak moskitiera
Wielkimi krokami zbliżają się upalne dni i bardzo ciepłe noce. Wreszcie będzie można szeroko otworzyć okna i wpuścić do domu trochę świeżego powietrza. Niestety, wraz z nim często wpuszczamy także nieproszonych gości. Komary i muszki potrafią bardzo uprzykrzyć nam życie. Wiosną i latem warto sięgnąć po zapomniany patent z PRL. Odstrasza owady, a to nie jedyna jego zaleta.
Anginka: zapomniany hit PRL-u
W PRL-u na parapecie niemal każdego mieszkania można było znaleźć tzw. "anginkę" . Anginka, zwana też geranium lub pelargonią pachnącą, to roślina doniczkowa o niezwykłych właściwościach . Z czasem popularność anginek osłabła - ich miejsce zajęły "modniejsze" kwiaty. Niesłusznie, bo oprócz tego, że uroda geranium może ozdobić nasze mieszkania, to ta roślina jest niezwykle pożyteczna.
Jeżeli wracamy pamięcią do wystrojów mieszkań z czasów PRL lub przeglądamy stare zdjęcia, oprócz kultowych meblościanek z pewnością znajdziemy tam także geranium. Anginka kwitła na parapetach, balkonach i w ogródkach. Nic dziwnego, bo nie jest trudna w uprawie , więc dzielnie znosiła nawet trudne warunki w biurach czy zakładach pracy. Swoją prawdziwą moc uwalniała jednak dopiero w rękach naszych mam i babć.
Anginka odstrasza komary i kleszcze
Ta pelargonia może ozdobić nasze parapety czy balkony, ale warto uprawiać ją głównie ze względu na dwa inne atuty. Po pierwsze to zapach.
Anginka jest uwielbiana za swój silny, różano-cytrusowy i orzeźwiający zapach . Wystarczy delikatnie potrzeć liście, a wokół roznosi się przyjemny aromat. To właśnie olejki eteryczne sprawiają, że geranium skutecznie odstrasza komary, muchy, meszki, a nawet kleszcze .
Zapach geranium należy do aromatów, których te owady i pajęczaki nie lubią. Działa podobnie jak olejek eukaliptusowy czy olejek z drzewa herbacianego . Doniczka z anginką powinna więc zagościć na naszych parapetach, jeżeli chcemy cieszyć się dniami i nocami przy otwartych oknach. Dodatkowa zaleta - geranium oczyści i odświeży powietrze w naszym domu .
Sprawdzi się także w ogrodach, bo zniechęci nieproszonych gości do uprzykrzenia nam wieczoru przy grillu. Anginka to naturalny repelent i niewidzialna moskitiera.
Geranium: nietypowy składnik domowej apteczki
Na właściwościach aromatycznych zalety geranium się nie kończą. Już nieco zapomnieliśmy, że jeszcze 30 czy 40 lat temu ta pelargonia była sprawdzonym domowym remedium na wiele dolegliwości zdrowotnych . Jest uważana za roślinę leczniczą. Jak możemy stosować geranium i na co pomaga?
Anginka działa przeciwbólowo i przeciwzapalnie . Najczęściej stosowano ją w przypadku bólu ucha . W tym celu trzeba urwać listek, zgnieść go w dłoni i uformować w kulkę, a następnie (bardzo delikatnie!) umieścić w uchu - oczywiście niezbyt głęboko. Liście geranium pomagają także jako okład w przypadku bólów reumatycznych .
W PRL-u niezwykle popularne były także napary, nalewki i olejki na bazie liści geranium . By przygotować napar, wystarczy zalać świeże listki wrzątkiem i odstawić na 10-15 minut. Można go wypić lub natrzeć nim bolące miejsce. Na ciele możemy również rozprowadzić nalewkę z geranium . By ją przygotować, siekamy drobno listki, wkładamy je do szczelnego słoja i zalewamy alkoholem. Po 2-3 tygodniach będzie gotowa do użytku. Pomoże w bólach mięśni i stawów.
Uprawa geranium nie jest trudna
Anginka nie ma dużych wymagań , więc z jej uprawą poradzą sobie nawet amatorzy ogrodnictwa. Trzeba wiedzieć, że lubi słońce, więc parapet to dla niej doskonałe miejsce . Roślinka dostanie tam dawkę promieni słonecznych i odwdzięczy się ochroną przed natrętnymi komarami. Mniej słońca oznacza mniej intensywny zapach.
Geranium należy podlewać dość ostrożnie . Nieco częściej latem, ale umiarkowanie zimą. Generalnie nadmiar wody zaszkodzi jej bardziej niż chwilowe przesuszenie . W ciepłych miesiącach warto raz na dwa tygodnie zasilić roślinę płynnym nawozem. Anginka nie ma specjalnych wymagań co do gleby. Sprawdzi się na uniwersalnym podłożu.