Wnuczka nie idzie do komunii, ale synowa ma inny plan. "Chce wyciągnąć forsę"
Nie ma co ukrywać: okres komunijny wiąże się nie tylko z uroczystościami i przeżyciem duchowym, ale też z wieloma emocjami i stresem. Zwłaszcza dla dziecka i najbliższej rodziny. O nietypowej decyzji swojej synowej opowiedziała nam czytelniczka, pani Ewa. To, jak jej wnuczka ma zamiar świętować pierwszą komunię, wprawiło ją w osłupienie.
Pani Ewa nie mogła doczekać się komunii Zuzi
Pani Ewa zdecydowała się podzielić swoją historią, pisząc do nas wiadomość na Facebooku. Jeżeli również chcesz opowiedzieć o swoich doświadczeniach na każdy temat, zachęcamy do kontaktu także na adres e-mail: redakcja@lelum.pl .
Pani Ewa przyznaje, że jest osobą wierzącą i praktykującą . Rzadko zdarza się, by opuściła niedzielną mszę świętą. Ma dobre relacje z księżmi ze swojej parafii, modli się codziennie, przyjmuje duchownych po kolędzie. Wiara i Bóg są dla niej bardzo ważne i nie są to tylko puste słowa.
Nic dziwnego, że bardzo czekała na pierwszą komunię swojej wnuczki . I przyszło wielkie rozczarowanie . Pierwsze sygnały, że dzieje się coś niepokojącego, pojawiły się rok przed planowaną uroczystością.
Komunia? Rodzicom zależy tylko na pieniądzach
- Syn z synową oznajmili mi, że Zuzia nie pójdzie do pierwszej komunii" - pisze nam pani Ewa. "Miałam łzy w oczach. Nie mogłam tego zrozumieć. Od dziecka czytałam jej opowieści biblijne dla dzieci. Sama zabierałam ją do kościoła, gdy zostawiali ją u mnie. Chodziła na religię. A tu nagle coś takiego" - czytamy we wiadomości.
Rodzice Zuzi wytłumaczyli pani Ewie, że nie chcą iść "za owczym pędem". Sami nie są praktykujący i stwierdzili, że Zuzia jest za mała, by się wyspowiadać , i że "kler robi więcej złego niż dobrego" . Pani Ewa przyznaje, że "trudno było jej powstrzymać nerwy ", ale próbowała rozmawiać. Jednego się jednak nie spodziewała.
- Trochę się uspokoiłam, gdy powiedzieli, że jeżeli Zuzia będzie chciała iść do komunii za rok czy dwa, kiedy trochę podrośnie, to pozwolą jej. Byłam pewna, że sama ją przekonam, i że razem poczekamy na to święto. A potem zdradzili mi swój pomysł - czytamy we wiadomości od pani Ewy.
"Dziwaczny pomysł na pierwszą komunię"
Jak się okazało, synowa z synem chcą... urządzić swojej córce przyjęcie. Tak, by nie czuła się pokrzywdzona w stosunku do swoich koleżanek i kolegów. "Kilka miesięcy przed datą komunii postawili rodzinę przed faktem dokonanym. Wynajęli restaurację na niedzielę i zrobili nawet w internecie listę prezentów, które chciałaby dostać Zuzia. Żeby nikt się nie zdublował i kupił tego samego" - pisze pani Ewa.
Gdy nazwali to mimochodem "świecką komunią", dla naszej czytelniczki to było już za wiele. Pani Ewa uznała, że syn i synowa wykorzystują ważne religijne przeżycie i sakrament do zebrania pieniędzy i podarunków. "Chcieli wyciągnąć forsę od rodziny. Wstydu nie mają" - pisze pani Ewa. "Zuzi to pasowało, bo to jeszcze dziecko. Omamili ją wizją kopert z pieniędzmi , konsolą do gier, nowym smartfonem" - czytamy.
Pani Ewa nie pojawiła się na uroczystości
Do wydarzeń opisanych przez panią Ewę doszło rok temu. Jak ujawnia nam czytelniczka, postawiła na swoim. Nie pojawiła się na wystawnym przyjęciu swojej wnuczki. "Syn i synowa robili dobrą minę do złej gry, ale czułam, że byli obrażeni. Do ostatniej chwili próbowali mnie namówić, ale się nie dałam. Wiedziałam, że moja noga tam nie postanie . Potem przez miesiąc po przyjęciu prawie się nie odzywali" - pisze pani Ewa.
- Ja sama specjalnie nawet słowem nie zapytałam, jak było na przyjęciu. Nie chciałam wiedzieć. Widziałam tylko, że po tej imprezie Zuzia bawiła się nowym telefonem - pisze pani Ewa.
Nasza czytelniczka dzień przed "świecką komunią" przy okazji wizyty wnuczki podarowała jej wyjątkowe wydanie Pisma Świętego . Liczy, że dzięki temu Zuzia nie zapomni o przyjęciu sakramentu w przyszłości. Do tej pory tego nie zrobiła, ale co jakiś czas pani Ewa wypytuje ją, czy jest już na to gotowa. Zuzia odpowiada wymijająco .
"Serce mi się łamie, ale nic więcej nie mogę zrobić" - pisze pani Ewa. "Chcę tylko, żeby dać innym rodzicom znać, by wybili sobie takie pomysły z głowy. Dla mnie takie przyjęcia to świętokradztwo " - apeluje.