Silver.Lelum.pl > Z życia wzięte > "Co tydzień mówię żonie, że idę na spacer." Bał się wyznać prawdę
Łukasz Jadaś
Łukasz Jadaś 14.05.2024 16:32

"Co tydzień mówię żonie, że idę na spacer." Bał się wyznać prawdę

Przygnębiony mężczyzna
Fot. Canva/SydaProductions

Niezwykle poruszającą historią podzielił się z nami czytelnik. Na jego prośbę zmieniliśmy mu imię. Nazwijmy go Robertem. We wiadomości, którą przesłał nam na Facebooku, przyznał, że od listopada ubiegłego roku okłamywał swoją żonę. Powód jest bolesny, a historię pana Roberta powinni poznać wszyscy mężczyźni.

Fatalne samopoczucie i zmęczenie - tak czuł się pan Robert

Pan Robert ma 63 lata. W ubiegłym roku coś zmieniło się w jego życiu. "Im bliżej emerytury, tym było gorzej" - pisze pan Robert. "Byłem cały czas zmęczony i zły (...) Były dni, że po powrocie z pracy kładłem się spać, a weekendy przesypiałem" - czytamy we wiadomości.

Nasz czytelnik przyznaje, że zaczął też unikać znajomych. Drażnili go. Wcześniej lubił obejrzeć wieczorem w telewizji film albo teleturniej, ale z czasem przestało go to bawić. "Czułem się tak, jakby ktoś wypompował ze mnie całe życie" - wyznaje pan Robert. "W końcu poszedłem z tym do lekarza. No i dostałem diagnozę".

Projekt bez nazwy - 2024-05-14T162058.870.jpg

Zobaczyła zaproszenie ślubne syna i zamarła. "Chciałam podrzeć na strzępy" ZUS wysyła listy do emerytów. W kopertach dwie ważne informacje

Takiej diagnozy pan Robert się nie spodziewał

Pan Robert robił regularne badania i wszystkie wyniki były właściwie bez zarzutu. "Cholesterol podwyższony, zawsze też miałem wysokie ciśnienie, ale nic bardzo alarmującego" - pisze. Dlatego gdy lekarka obejrzała wyniki i porozmawiała z panem Robertem, zaleciła mu jedno. Dla pana Roberta było to coś zupełnie nowego.

"Dostałem skierowanie do psychologa. Dziwnie się z tym poczułem. Zawsze myślałem, że to nie dla mnie, że chodzą tam osoby, które mają jakieś problemy. Nagle się okazało, że mogę być jedną z tych osób" - pisze pan Robert.

Pan Robert przyznaje, że po powrocie od lekarza okłamał żonę. Powiedział jej, że dostał zalecenia, by "jeść więcej witamin i owoców, i więcej się ruszać" - czytamy w jego wiadomości. "Wstydziłem się przyznać, że mam iść do psychologa" - pisze pan Robert. “Zawsze byłem tym, kto sam sobie ze wszystkim radzi. W pracy, w domu. A teraz? Czułem się, jakbym wszystkich rozczarował” - dodaje.

Pan Robert zwlekał i odkładał wizytę u psychologa, ale w końcu się odważył. Spotykał się ze specjalistą co tydzień w piątki wieczorem, w gabinecie nieopodal domu. "Mówiłem, że lekarz zalecił mi dużo ruchu, więc chodzę na długie spacery" - pisze pan Robert. "Wracałem po 1,5 czy dwóch godzinach jak gdyby nigdy nic" - czytamy.

Pan Robert w końcu opowie o wszystkim swojej żonie

Dziś pan Robert korzysta już z zaleconej psychoterapii u terapeuty. 

"Jest lepiej. Trochę odżyłem i czuję, że wracam do formy. Potrafię nawet się pośmiać. Odezwałem się do znajomych. A wcześniej chodziłem jak zbity pies" - pisze pan Robert. 

Zmieniło się też jeszcze jedno. Pan Robert wreszcie powiedział żonie, że boryka się z takim problemem.

"To było trudne, bo zawsze miałem wrażenie, że już za późno. Chociaż teraz nie widzę tego jako coś wstydliwego. Po prostu jakoś głupio mi było się przyznać. Mówiłem o tym na terapii. Wiem, że nie mogę tego dusić w sobie, ale nadal miałem jakieś opory. Terapeutka pomogła też w tym" - pisze pan Robert.

Reakcja żony pana Roberta była bardzo emocjonalna. “Była bardzo poruszona. Płakała. Ale tylko dlatego, że nie powiedziałem jej wcześniej. Nie mogła uwierzyć, że to ukrywałem. Nie widziała powodu” - pisze pan Robert. “A potem powiedziała mi, że jest ze mnie dumna. Że walczę” - dodaje.

Ważny apel pana Roberta do mężczyzn

Pan Robert kończy swoją wiadomość bardzo ważnym zdaniem i apelem

"Napisałem to, żeby nagłośnić jedną rzecz. Jeżeli inni czują się źle, tak jak ja, to po prostu trzeba iść do lekarza. Nieważne, czy to kardiolog czy psycholog. Zdrowie to zdrowie. To żaden powód do wstydu, tylko trzeba otworzyć się. Bo jak mamy grypę, to się nikt tego nie wstydzi. Myślę, że gdybym od razu powiedział żonie, byłoby mi łatwiej i szybciej bym z tego wyszedł" - czytamy.

Pan Robert borykał się z problemami ze zdrowiem psychicznym. Jeżeli również czujesz się źle, nie bój się sięgnąć po pomoc. To podstawa troski o samego siebie. Pomocy może udzielić ci lekarz. Podajemy też kilka numerów telefonów, pod którymi można szukać wsparcia.

116 123 - bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dorosłych. Można dzwonić codziennie w godzinach 14.00-22.00.

800 70 22 22 - centrum Wsparcia dla osób w stanie kryzysu psychicznego – bezpłatny telefon czynny całą dobę

22 635 09 54 - telefon zaufania dla osób starszych. Można dzwonić w poniedziałki, środy i czwartki w godzinach 17:00-20:00.

42 200 60 50 - telefon wsparcia dla seniora. Można dzwonić od poniedziałku do soboty w godzinach 16:00 – 20:00.

Chcesz podzielić się z nami swoją historią? Wyślij wiadomość na [email protected].