Pierwsza komunia święta bardzo często jest źródłem wielu wydatków dla zaproszonych gości. Jedna z naszych czytelniczek podzieliła się swoją historią, która prawie złamała jej serce. Na szczęście udało jej się utrzeć nosa synowej.
Rodzinne wyjazdy na wakacje mogą być bardzo stresujące. Przekonała się o tym pani Alina. W reakcji na jeden z artykułów o urlopach nad Bałtykiem opisała w komentarzu historię swojego wyjazdu z córką do Ustki. "Obiecała mi spacery na zachód słońca i codziennie ryby ze smażalni" - pisze. Okazało się, że urlop wyglądał zupełnie inaczej.
Przestrogę dla uczestników pierwszych komunii przekazała nam we wiadomości na Facebooku czytelniczka, pani Janina. "Dla jednych to będzie bzdura, ale ja to mocno przeżyłam" - wyznaje. Wszystko przez nietypowy posiłek, który na życzenie jej syna i synowej był główną atrakcją przyjęcia. "Miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie patrzą" - pisze pani Janina.
"Dobrymi chęciami to piekło jest wybrukowane" - pisze w wiadomości do redakcji pani Dorota. "Nie chcę wyjść na niewdzięczną zołzę, ale drogi prezent od dzieci na urodziny to dla mnie prawdziwe skaranie boskie". Dlaczego hojny podarunek okazał się tylko zmartwieniem? Pani Dorota tłumaczy to bardzo dokładnie.
W Polsce każdego roku marnuje się prawie 4,8 mln ton żywności. Mnóstwo jedzenia, które trafia na śmietnik, wciąż nadaje się do spożycia. Do tej smutnej statystyki nawiązuje wiadomość od naszej czytelniczki. Pani Ania postanowiła uratować owoce, które znalazła w koszu za Biedronką. Nie spodziewała się takiej reakcji swojej znajomej.
Ma 85 lat i właśnie udowadnia, że nigdy nie jest za późno na zmiany i spełnianie marzeń. To pan Józef Peruga, który w Zespole Szkół Ponadpodstawowych w Kaliszu przystąpił do matury. Ma już za sobą egzaminy z języka polskiego, niemieckiego, matematyki i geografii.
Podziękowania dla rodziców to bardzo poruszająca chwila na każdym przyjęciu weselnym. Dla naszej czytelniczki oznaczała jednak coś zupełnie innego. Bolesnym wspomnieniem podzieliła się z nami pani Dorota. Gdy usłyszała "Cudownych rodziców mam", zapłakała, ale nie kryło się za tym wzruszenie.
Pani Wiesława jest mamą dwójki dorosłych dzieci. Zbliżający się Dzień Matki sprawił, że wróciła wspomnieniami do ubiegłorocznego święta, które jak sądziła, będzie bardzo smutnym dniem w jej życiu. Jak się okazało, było wręcz odwrotnie i dlatego zdecydowała się podzielić z nami swoją historią.
"Płacimy z mężem za to wesele grube pieniądze, a oni nawet tego nie uszanują" - tak pani Katarzyna komentuje pomysł syna i przyszłej synowej na wesele. Zdaniem naszej czytelniczki, "upadli na głowę". Pani Katarzyna ma zamiar postawić ultimatum. Nie wyobraża sobie, by mogła potem spojrzeć w oczy rodzinie i znajomym.
Pierwsza komunia święta jest ważnym wydarzeniem w życiu każdej wierzącej osoby. Do sakramentu przystępuje jednak wiele dzieci, dla których od przeżyć duchowych ważniejsze są kwestie materialne. Taka sytuacja wydarzyła się w rodzinie pani Marleny, która podzieliła się z nami swoją historią.
Pani Irena ma wnuka, który jest strasznym niejadkiem. Pewnego wieczoru wpadł w złość, że nie chciała mu przygotować posiłku, który sobie wymyślił, co ostatecznie doprowadziło do tego, że chłopiec poszedł spać głodny. Jego mama nie chce jej tego wybaczyć.
Takie pożegnania na długo zapadają w pamięć. “Cudowne słowa, bo to musiał być cudowny człowiek. Żałuję, że go nie poznałam” - to jeden z komentarzy na temat niezwykłego nekrologu, który ukazał się w codziennej prasie.
Wyjątkowo niezręczną podróż tramwajem opisała nam pani Marta, nasza czytelniczka. Pani Marta przyznała, że nie ustąpiła miejsca ciężarnej kobiecie. Przez cały czas biła się z myślami, czy powinna to zrobić, czy też nie. Doszła jednak do wniosku, że nie ma takiego obowiązku. Co się właściwie stało?
Pani Agata nie tak wyobrażała sobie zbliżające się wakacje. Jak co roku jadą z mężem i znajomymi do popularnej miejscowości nad Bałtykiem. Podczas gdy znajoma para będzie mieszkała w apartamencie rzut beretem od plaży, jej mąż zgotował im - jak pisze pani Agata - "dziadowanie przez dwa tygodnie". Wynajął obskurny pokój daleko od morza, bez klimatyzacji. "Aby tanio" - pisze czytelniczka.
Wielu osobom dzieciństwo kojarzy się z latem spędzonym w domu dziadków na wsi. Choć czasy się zmieniają, pewne rzeczy pozostają takie same. Tak też było w przypadku pani Aldony, która zaprosiła wnuczkę do siebie i zdecydowała się podzielić tą historią z naszą redakcją.
Majówka dla wielu osób jest czasem odpoczynku od codzienności i chwilami spędzonymi w gronie bliskich. Jak się jednak okazuje, nie zawsze rzeczywistość pokrywa się z wcześniejszymi wyobrażeniami. Swoją historią zdecydowała się z nami podzielić pani Czesława, która wyjechała na wczasy z rodziną syna. Po dojechaniu na miejsce nie mogła uwierzyć własnym oczom.
Pani Anna nie jest zadowolona z planów na nadchodzące wesele jej syna. Okazało się, że - jak pisze pani Anna - "młodzi wydziwiają i chcą wszystko zorganizować pod siebie". Zamierzają urządzić wesele praktycznie bez potraw mięsnych, ale nie to jest najdziwniejsze. Pani Anna zastanawia się, dlaczego w ogóle dokłada się do tych wymysłów.
Decyzja pani Elżbiety stała się zarzewiem rodzinnego konfliktu. Chodzi o cenne rodzinne pamiątki. Sądziła, że jej bliscy zrozumieją, dlaczego zdecydowała się tak postąpić, ale najwyraźniej jest w tym osamotniona. Czy rzeczywiście podjęła złą decyzję?
"Rok temu zostałam babcią. To wspaniały etap życia, ale jednego nie rozumiem" - pisze do nas 56-letnia pani Marzena. Pani Marzena ma wrażenie, że odkąd w rodzinie pojawiła się Hania, wszyscy widzą w niej tylko "babcię". Tak, jakby nagle przestała być mamą, żoną, czy też doświadczoną specjalistką w swojej pracy zawodowej.
Ślub zakochanych w sobie osób to z reguły wielkie szczęście dla całej rodziny. Ale czy zawsze? Pani Teresa, która opowiedziała naszej redakcji swoją historię, nie cieszyła się, gdy syn ogłosił swoje zaręczyny. Podczas ślubu i wesela nawet nie próbowała udawać, że jej zdaniem przyszła synowa jest odpowiednią partnerką dla jej Antosia.
56-letni mężczyzna ujawnił w sieci, że musi mieszkać ze swoim dorosłym synem i jego rodziną. Może nie miałby ku temu nic przeciwko, gdyby nie jedna cecha jego synowej. To, co zrobiła, posunęło go do ostateczności. Czy na pewno dobrze zrobił, grożąc jej, że wyrzuci ją z domu?
Wyjazd do sanatorium zazwyczaj wynika z powodów zdrowotnych, ale nie da się ukryć, że dla wielu osób liczą się też kwestie towarzyskie. W internecie nie brak niebywałych historii na temat tego, co dzieje się za zamkniętymi drzewami pokojów w hotelach. Pewna kobieta podzieliła się historią rozpadu małżeństwa, do czego przyczynił się wyjazd do sanatorium.
Podobno o człowieku najwięcej mówi jego stosunek do istot słabszych. Jeżeli w istocie tak jest, to 68-letnia pani Teresa dowiedziała się wiele na temat swojej synowej, Patrycji. To wszystko wydarzyło się dwa lata temu, a pani Teresa do dziś nie może uwierzyć, że na świecie są tacy ludzie.
Dzień pierwszej komunii jest dla osób wierzących niezwykle ważnym wydarzeniem. Tego dnia organizowane są zazwyczaj wystawne rodzinne przyjęcia, na które nierzadko zjeżdżają się krewni z całego kraju. W rodzinie pani Marii sprawy potoczyły się inaczej. Jej decyzja związana z komunią wnuczki wywołała rozłam wśród najbliższych.
"Moja córka była ochrzczona jako nastolatka. Zrobiła to świadomie na własne życzenie" - pisze pani Elżbieta z Wrocławia. 56-latka tym bardziej dziwi się, że teraz losy w rodzinie się odwróciły. Jej córka, która niedawno sama została mamą, chce ochrzcić swoją 5-miesięczną Maję. "Powiedziałam, co o tym myślę, i takiej reakcji się nie spodziewałam" - podkreśla pani Elżbieta.
Relacje między teściowymi a synowymi są obiektem przeróżnych dramatycznych historii. Niektóre kobiety bardzo starają się, by ich relacja z wybrankami synów była daleka od stereotypowej, ale to wymaga chęci z obu stron. Pani Zofia zdecydowała się podzielić swoją historią w sieci, licząc na wsparcie i zrozumienie innych kobiet w podobnej sytuacji.
Ślub i wesele to wyjątkowy dzień, na który czeka nie tylko para młoda. Bywa, że rodzice mają wobec tej uroczystości oczekiwania, które niekoniecznie przystają do pomysłu młodego małżeństwa. Zdarza się też, że te wizje są na tyle odmienne, że doprowadzają do wielkiego rozłamu w rodzinie.